Parę dni temu po otwarciu strony wyszukiwarki Google – którą mam zresztą ustawioną jako stronę domową – po chwili wyczekiwania, przez którą byłem przekonany, że przeglądarka uległa zawieszeniu, moim oczom ukazał się mniej więcej następujący widok:
Przez chwilę myślałem, że to efekt mojego eksperymentowania z ustawieniami Google, jednak po zapytaniu znajomych, którym, jak się okazało, również zaczęło się pojawiać takie tło, zacząłem podejrzewać, że jest to celowa zmiana wprowadzona globalnie przez firmę.
Jak się później okazało, faktycznie tak było. Koncern Google postanowił promować funkcję dostosowywania wyglądu strony głównej swojej wyszukiwarki do preferencji użytkownika właśnie przez narzucenie losowego tła każdemu użytkownikowi. U dołu strony był przy tym wyświetlany odnośnik umożliwiający zmianę tła lub jego wyłączenie — o ile posiadało się konto użytkownika Google.
Problem w tym, że znakiem charakterystycznym Google była przez wiele lat ekstremalnie prosta strona główna. Koncern posunął się wręcz do opatentowania tak ascetycznego interfejsu użytkownika. Owszem, może nie porażał on zmysłów, pozwalał jednak wczytywać i wyświetlać stronę w ciągu kilkunastu milisekund, a więc wystarczająco krótko, by olbrzymie rzesze użytkowników korzystały ze strony Google jako głównej strony ich przeglądarek. Niewielka zmiana, polegająca na umieszczeniu w tle strony wyłaniającego się półprzezroczyście obrazu wydłużyła czas wczytywania do mniej więcej dwóch sekund i spowodowała, że natychmiast zmieniłem stronę startową na inną.
Najwyraźniej nie byłem jedynym zirytowanym wprowadzaniem na siłę kosztownych czasowo zmian estetycznych. Zaraz po wprowadzeniu zmiany Internet zaczął wrzeć od negatywnych komentarzy i koncern został zmuszony do przedwczesnego wycofania zmiany. Przedwczesnego, gdyż – jak się potem okazało – akcja od samego początku miała trwać tylko jeden dzień i miał jej towarzyszyć odpowiedni komunikat informacyjny na głównej stronie serwisu; z przyczyn technicznych komunikat ten nie pojawiał się jednak, pozostawiając wszystkich pod wrażeniem, że zmiana jest trwała i nieodwracalna.
Opisane powyżej zdarzenie uświadamia, jaki odzew może wywołać zmiana samego wyglądu powszechnie wykorzystywanego serwisu WWW. Nie jest to zresztą dziwne czy niewytłumaczalne: spowolnienie wczytywania strony i zmiana całej jej szaty graficznej poważnie wpływają na użyteczność serwisu, a także powodują opór psychiczny związany z koniecznością zmiany przyzwyczajeń.
Strona główna Google znów wygląda normalnie. Kto jednak wie, może najwyższy czas zastanowić się nad przesiadką na Bing? Nota bene, tenże Bing właśnie jako pierwszy wprowadził funkcję umieszczania w tle strony losowego tła graficznego…